Nowy Rok – to czas, kiedy w kalendarzu pojawia się ta magiczna data, która jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ma sprawić, że zmienimy nasze życie na lepsze. Stawiamy ambitne cele: będziemy chudsi, mądrzejsi, bardziej zorganizowani, a nasze życie towarzyskie będzie przypominać galerię influencerskich zdjęć z tropikalnych plaż. Problem w tym, że niemal w połowie stycznia większość z tych postanowień znika, jak śnieg pod wpływem ocieplenia. Dlaczego tak się dzieje?
1. Efekt Nowego Początku – bo nie ma nic bardziej motywującego niż daty w kalendarzu
Załóżmy, że masz dość siedzenia na kanapie, objadania się chipsami i odkładania wszystkiego na później. Nowy Rok to okazja, by zacząć wszystko od nowa. To fenomen znany jako „efekt nowego początku” (ang. Fresh Start Effect). Psycholodzy zauważyli, że ludzie częściej podejmują ambitne postanowienia po ważnych datach w życiu, takich jak zmiana roku, początek tygodnia czy urodziny. Wtedy czujemy, że mamy „czystą kartę” i nic nas już nie ogranicza. Problem pojawia się gdy nowe postanowienie staje się zbyt ambitne – wtedy nasze cele stają się bardziej teorią niż praktyką.
2. Wielka Motywacja na Początku – a potem Zderzenie z Rzeczywistością
Wielu ludzi, pełnych nadziei, zakłada, że od 1 stycznia będą wstawać o 5 rano, ćwiczyć przez godzinę, jeść tylko jarmuż i pić wodę z cytryną. Początkowy zapał jest ogromny. W pierwszych dniach roku wszystko idzie świetnie, ale efekt wygasania motywacji sprawia, że z czasem nasza chęć do działania staje się coraz słabsza. Okazuje się, że wstać o 5 rano jest łatwo, ale… o 6 rano to już niekoniecznie. Zamiast biegania w parku, ostatecznie wygodniej jest położyć się na kanapie z kubkiem gorącej czekolady.
3. Zbyt Duże Oczekiwania
Kiedy stawiamy sobie zbyt ambitne cele, jak na przykład schudnięcie 20 kg w dwa tygodnie, nasz mózg reaguje na to jak dziecko w sklepie z zabawkami: z entuzjazmem, ale i bez poczucia realizmu. Zjawisko to nazywane jest „efektem Goliata” (ang. „The Goliath Effect”). Psychologowie twierdzą, że kiedy wyznaczamy sobie nierealistyczne cele, nasz umysł chwyta się ich, ale nie potrafi sprostać presji, co prowadzi do frustracji i szybszego rezygnowania. W końcu, zamiast realizować postanowienie, nasze myśli krążą wokół jednej prawdy: „Może lepiej zacząć w przyszłym roku?”
4. Kultura „Instant Gratification” – Czekolada Dziś, Fitness Jutro
Noworoczne postanowienie to także „chęci natychmiastowej gratyfikacji”. Oznacza to, że w chwilach słabości nasz mózg preferuje przyjemności tu i teraz (np. kawałek ciasta) zamiast opóźnionych nagród (np. schudnięcie 5 kg). Zamiast wytrwać w postanowieniu, zbyt łatwo ulegamy pokusie. W końcu, po dniu pełnym wyrzeczeń, bardziej od smukłej sylwetki pragniemy kilku minut przyjemności z ulubionym serialem. A to prowadzi do sytuacji, gdzie Nowy Rok i nasze postanowienia tracą swoją świeżość szybciej niż sernik w lodówce.
5. Brak struktury celu – nasza motywacja to nie mebel z IKEA
Kolejnym powodem, dla którego nasze noworoczne postanowienia giną jak duchy we mgle, jest brak odpowiedniej struktury celu. W psychologii mówi się, że sukces zależy od jasnych i konkretnych celów. W teorii może wyglądać to tak: „Będę zdrowy w tym roku!”. Ale w praktyce to trochę jak postanowienie „Zamierzam zdobyć Mount Everest”, gdy nie masz pojęcia, jak się do tego zabrać. Jeśli postanowienie nie ma konkretnego planu, staje się tylko pustym marzeniem.
6. Strach przed niepowodzeniem – lepiej nie zaczynać niż zacząć i ponieść porażkę
Niezrealizowane postanowienia to często efekt zjawiska znanego jako „lęk przed porażką”. Ludzie boją się, że po raz kolejny nie uda im się osiągnąć celu, więc… po prostu nie próbują. Zamiast tego, zostają w strefie komfortu, gdzie nie muszą stawiać czoła niepowodzeniu. Psychologowie twierdzą, że poczucie lęku przed porażką paraliżuje motywację, a strach przed nieudanym wynikiem sprawia, że w ogóle nie podejmujemy działania.
7. Społeczne przeciążenie – inni mają lepiej?
No i wreszcie, w dobie mediów społecznościowych, nie sposób uciec od porównań. Znajomi z Facebooka są już na diecie ketonowej, a na Instagramie pojawiają się zdjęcia superzorganizowanych ludzi, którzy zapisali się na kurs językowy i przebiegli maraton. Czasami porównujemy swoje cele do innych, co może prowadzić do poczucia, że nasze własne postanowienia są niewystarczająco ambitne, a później, widząc brak spektakularnych wyników, łatwo się poddajemy. Psychologia społeczna mówi, że społeczny efekt porównań prowadzi wprost do wypalenia się motywacji.
Podsumowując. Chociaż teoria „Nowy Rok, Nowe Ja” może być kusząca, pamiętajmy, że sukces nie zawsze tkwi w wyznaczaniu ambitnych celów, lecz w ich stopniowym realizowaniu małymi kroczkami, więc może w 2025 roku zamiast wielkiego postanowienia, warto od nich zacząć. A w międzyczasie… pozwólmy sobie na porcję słodkiej dobrości – w końcu każdemu się należy! 😉